czwartek, 29 maja 2014

Jak pracować w domu Zarządzanie czasem, organizacja pracy, motywacja, mobilizacja do pracyjak

Przygotuj się jak do normalnej pracy wśród ludzi. Trudno będzie ci się zmobilizować jeśli zasiądziesz do komputera w piżamie, nie ścieląc łóżka, pominąwszy wybudzający prysznic i ogółem poranny rytuał budzenia się do życia.

Zatroszcz się o porządek w miejscu pracy. Bałagan po prostu rozprasza. Nadto mamy skłonność do zabierania się za porządkowanie rzeczy w chwilach, gdy jest ważna, acz nieekscytująca praca do wykonania.

Unikaj rozpraszaczy. Ustal kiedy masz przerwę i wówczas zajmij się przez określony czas relaksem. W trakcie pracy nie wykonuj czynności, które odwlekają realizację – jeśli coś ci się przypomni, na przykład, że musisz sprawdzić pocztę, zapisz to na kartce jako zadanie do wykonania w odpowiednim czasie. Póki pracujesz, trzymaj się pracy. Rzuć nałóg bezsensownego szperania w Internecie.

Zadbaj o warunki do pracy. Jeśli musisz się skoncentrować, wygospodaruj miejsce, w którym nikt ci nie będzie przeszkadzał. Jeśli nie jest to możliwe, zrób wszystko by zbliżyć się do ideału pod względem warunków. Na przykład kup w aptece stopery do uszu jeśli potrzebujesz ciszy, zaplanuj pracę w czasie, gdy w mieszkaniu jest najmniej domowników.

Zwróć uwagę na aspekt odpowiedniego oświetlenia i napowietrzenia miejsca pracy – „kisząc się” w słabo oświetlonym miejscu bez odpowiedniej wentylacji stosunkowo szybko staniesz się zmęczony i senny. Kolejną kwestią jest przerwa na rozruszanie – warto raz na godzinę lub dwie wstać od biurka i po prostu trochę się porozciągać, lekko pogimnastykować, zrobić kilkanaście przysiadów. Korzystnie wpłynie to na krążenie i twoje samopoczucie oraz koncentrację, a dzięki temu praca będzie przebiegać sprawniej.
Jak pracować w domu Organizacja pracy, zarządzanie czasem, planowanie zadań, strategia, motywacja, mobilizacja do pracy, wytrwałość, prokrastynacja, psychoterapia Warszawa Marki


Jak pracować w domu
Zarządzanie czasem, organizacja pracy, motywacja, mobilizacja do pracy

Podejdź do pracy w sposób zadaniowy. Realistycznie zaplanuj swoje cele do wykonania na określony dzień, by konkretnie wiedzieć, co jest do zrobienia i móc się po dniu pracy z tego rozliczyć. Brak planu i celów może poskutkować marnotrawieniem czasu na różnorakie „ruchy pozorowane”, dreptanie w miejscu, zbędne wydłużanie czynności mniej istotnych kosztem tych naprawdę ważnych.

Nie eksploatuj się za wszelką cenę chcąc wykonać totalne maksimum swoich możliwości. Da się to zrobić nawet kilka razy z rzędu, ale w dłuższej perspektywie to nieefektywna strategia. Po pierwsze z powodu zmęczenia, stresu, przeciążenia nabierzesz negatywnego stosunku do pracy. Po drugie nadmierne eksploatowanie się poprzez wysiłek ponad normę może w końcu doprowadzić do wypalenia. Nadto mylne przeświadczenie, że lenistwo da się po jakimś czasie nadrobić poprzez ekstremalną pracę działa generalnie demotywująco – wizja że da się bezkarnie odpracować zmarnotrawiony czas jest tylko iluzją. Maratony wypalają, są formą przymusu i rygoru, wyższej konieczności gdy gonią terminy, a takie podejście do pracy obrzydza ją i w sensie ogólnym negatywnie wpływa na motywację.

Pracuj w określonych porach, przez zaplanowany czas. To bardzo ważne by przestrzegać elementarnej higieny pracy – wykonywać swoje zadania w zorganizowanych okresach czasu. Jeśli nie przestrzega się tej zasady nagle praca zaczyna dominować – myśli się o niej ilekroć zasiada do komputera, ma się wyrzuty sumienia, gdy odpoczywa lub robi co innego zamiast wykonywać zadania (co obrzydza chwile relaksu). Perspektywa końca dnia pracy jest też mobilizująca w tym sensie, że istnieje wyznaczony czas do którego mamy wykonać zaplanowane działania. Wiemy zatem, jakie jest potrzebne tempo i jaki jest konieczny wysiłek – dzięki temu nie stresujemy się abstrakcyjnymi, niewyznaczonymi terminami i towarzyszącymi im wyobrażonymi poślizgami, opóźnieniami.
Jeśli masz trudności w organizacji sobie pracy, zainteresuj się tematem „małych kroków”, dzieleniem dużych zadań na mniejsze, zdobądź konieczne kompetencje w tym zakresie poprzez lekturę odpowiednich treści w Internecie, książek bądź udział w warsztatach z tym związanych.

Jeśli dostrzegasz u siebie problem związany z chronicznym odwlekaniem ważnych zadań na później, zważ, że może być to związane ze zjawiskiem o nazwie prokrastynacja. W takim wypadku warto skonsultować się z psychoterapeutą.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

wtorek, 27 maja 2014

Psychoterapia inspiracyjna z elementami psychoterapii poznawczo-behawioralnej i terapii dialektycznej

Psychoterapia inspiracyjna z elementami psychoterapii poznawczo-behawioralnej i terapii dialektycznej.


Niniejszy tekst został opracowany pod kątem osób bez psychologicznego wykształcenia więc zawiera pewne uproszczenia i pozbawiony jest żargonu branżowego, by jak najtrafniej oddawał istotę procesu.


psychoterapia warszawa marki psycholog terapia



Każde nasze doświadczenie jest wynikiem różnorakich czynników, które jednakże nie oddziałują na nasze przeżywanie owego doświadczenia wprost, a pośrednio, stanowiąc pewien rodzaj inspiracji. Doświadczenie jest czymś natchnionym, jest inspirowanym wydarzeniem w umyśle.  



Wydarzenia w umyśle to doświadczenia wewnętrzne inspirowane pięcioma czynnikami, które można określić po prostu jako źródła inspiracji. Są to: reakcje fizyczne, myśli, nastroje, zachowania, wpływ otoczenia.



Źródło trudności psychicznych
Człowiek dąży do wzmacniających go doświadczeń (krzepiących, przyjemnych wydarzeń w umyśle), ale napotyka przeszkody – kluczową barierą są niefortunne inspiracje czyli niezamierzone prowokowanie pogrążających, nieprzyjemnych doświadczeń wewnętrznych. Bariery są zjawiskiem powszechnym, mają standardowo charakter przeszkód okresowych, o adekwatnej do sytuacji wysokości, które po czasie zwykle odpowiednio słabną. Mogą jednak stać się czymś na kształt przegrody lub tamy oddzielającej umysł trwale od obfitych zasobów budujących doświadczeń.



Ważną rolę w doborze inspiracji odgrywają uwarunkowania umysłu czyli wyuczona poniekąd skłonność do wyboru takich tematów oraz źródeł inspiracji, które były najczęściej dostępne lub najbardziej inspirujące w przeszłości. Dziecko zaniedbywane emocjonalnie może zatem jako osoba dorosła czerpać inspirację nadmiarowo z czynników o jakości zbliżonej do tych z przeszłości, a ignorować pozostałe. Może koncentrować się na trudnych emocjach, najchętniej „podążać” za przykrymi nastrojami, a nawet je potęgować, spostrzegać reakcje fizjologiczne w kontekście dawnych przeżyć i w oderwaniu od teraźniejszości, odbierać z otoczenia przede wszystkim te sygnały, co do których przywykło w przeszłości lub których najczęściej spodziewało się dawniej.



Fundamenty niefortunnych inspiracji



Niefortunne inspiracje mogą bazować na:



- autosabotażu czynnikowym, który polega na tym, że któreś źródło dostarcza wprawdzie wielu inspiracji o dobrej jakości, ale o słabej mocy (słabej sile przekonywania bądź wiarygodności), więc stwarza przez to niepotrzebny szum, marnotrawi przepustowość (bezsensownie zużywa zasoby niezbędne do równoległego przetwarzania wielu inspiracji),



- niewydolności czynnika, gdy dane źródło inspiracji jest nieaktywne lub aktywne marginalnie (na przykład brak kontaktu z emocjami, nieumiejętność odczytywania reakcji fizycznych bądź brak zdolności adekwatnej oceny sytuacji w otoczeniu),



- pozornej aktywności czynnika, gdy wprawdzie pozostaje aktywnym źródłem inspiracji, ale przeważająca ich większość ma podobną jakość prowadzącą do pogrążających wydarzeń w umyśle,



- zakłóceniu pracy czynnika, gdy źródło dostarcza zniekształconych inspiracji, na przykład będących efektem rażąco nieracjonalnego myślenia lub skrajnie błędnej interpretacji reakcji fizycznych,



- nadmiernym skupieniu się na jednym z czynników kosztem pozostałych, a kiedy jest analizowany osobno staje się mylący niczym stwierdzenie wyrwane z kontekstu,



- sprzężeniu zwrotnym czynnika, co polega na tym, że inspiracja krańcowo wzmacnia samą siebie, na przykład określone myślenie powoduje kolejne myśli będące źródłem podobnych niefortunnych inspiracji,


- negatywnym zapętleniu się czynników, czyli wzajemnym wzmacniającym wpływaniu czynników, gdy na przykład nastrój wywołuje negatywne myśli, te zaś roztrząsane i analizowane wpływają zwrotnie na nastrój obniżając go jeszcze bardziej, albo gdy myśli o starzeniu skłaniają do izolowania się od ludzi, by nie obarczać ich swoimi problemami, lecz te wydają się większe, gdy człowiek konfrontuje się z nimi w pojedynkę,


- uzurpacji czynnikowej, która polega na tym, że jeden z czynników staje się dominujący i podporządkowuje pozostałe, by działały na rzecz podsuwanej przezeń niefortunnej inspiracji, a dziać się tak może gdy dla przykładu negatywne zdarzenie zaistniałe w otoczeniu bezwzględnie podporządkowuje sobie wszystkie źródła by te generowały wyłącznie określonej jakości inspiracje, albo gdy zaburzony chorobowa nastrój zaczyna dyrygować pozostałymi czynnikami,



- negatywnej synergii czynnikowej, gdy spontaniczna spójność wszystkich czynników wiąże się z efektem synergii, powstaniem „szóstego czynnika” nadrzędnego wobec wszystkich, motywu przewodniego wszystkich inspiracji zawężając tym samym spektrum dostępnych jakości, niezależnie od mocy inspiracji.



Cele psychoterapii inspiracyjnej:



1.   Diagnoza z naciskiem na wyłowienie negatywnych mechanizmów prowokujących pogrążających wydarzeń w umyśle. Jeśli klient jest mocno refleksyjny, wskazanie ich klientowi, by był świadom, z czym ma do czynienia i lepiej rozumiał skąd biorą się obarczające doświadczenia wewnętrzne. Jeżeli klient jest mniej refleksyjny, uświadamianie poprzedzone treningiem uważności, by umiał odróżniać czynniki od inspiracji.



2.   Zwiększenie tolerancji na trudne doświadczenia wewnętrzne, by pacjent miał siłę do dalszej pracy.



3.   Optymalne, to jest bez szkody dla sprawności barier w ogólności, zminimalizowanie przyczyn niefortunnych inspiracji, które ograniczają dostęp inspiracji prowadzących do budujących wydarzeń w umyśle.



4.   Nauka sterowania barierami by pacjent mógł bardziej świadomie wpływać na budujące wydarzenia w umyśle.



5.   Zwiększenie przepustowości, by pacjent mógł równolegle rozpatrywać więcej wariantów inspiracji.



6.   Podtrzymujące wspieranie pacjenta w dalszych treningach pracy z inspiracjami.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

poniedziałek, 26 maja 2014

Nie da się, ale możesz...

Nie da się zmienić całego życia, ale da się zmodyfikować bieżące postępowanie.

Nie da się od tak zmienić tego, co łączy cię z drugim człowiekiem, ale możesz wydatnie wpłynąć na najbliższą interakcję. 

Nie da się znienacka odmienić całej pracy, ale można wybrać nowe zadanie lub tym razem zrobić coś inaczej niż zwykle.

Nie da się raptownie i całkowicie odmienić swojego położenia, ale możesz wykonać pierwszy krok ku zmianie.

Nie jest możliwe wysprzątanie od razu wszystkiego, ale możesz na początek wywalić jedną zbędną rzecz.

Nie wyeliminujesz całego długu, jednakże możesz spłacić ratę.

Nie masz wpływu na przeszłość i nie da się totalnie kontrolować przyszłości, ale możesz zdecydować, co robisz właśnie teraz.

Wszystkiego nie odmienisz, jakkolwiek jedną, wybraną rzecz możesz zmienić od razu. 

I to w zupełności wystarczy.

czwartek, 15 maja 2014

Style przywiązania, wartości związku oraz zniekształcenia poznawcze, a jakość relacji

psychoterapia warszawa marki psycholog gabinet psychoterapii pomoc wsparcie terapia poznawczo behawioralna nfz


Style przywiązania, wartości związku oraz zniekształcenia poznawcza,
a jakość relacji

Brytyjski psychoanalityk John Bowlby wysunął koncepcję, że relacje przywiązaniowe charakteryzują się czterema podstawowymi zachowaniami: poszukiwaniem bliskości, traktowaniem drugiej osoby jako bezpiecznej przystani, cierpieniem związanym z separacją, oraz traktowaniem partnera jako bezpiecznej bazy (choćby do eksploracji własnej emocjonalności). W późniejszym czasie nieco zmodyfikowana już wersja tej koncepcji została jeszcze dodatkowo wzbogacona – Bartholomew i Horowitz opisali cztery style przywiązania, które wpływają na jakość związku. Oto te style:

1. Ufny – ujmowanie siebie jako osobę godną miłości, a innych jako godnych zaufania, co pozwala czuć się dobrze w warunkach intymności, ale i niezależności.

2. Zaabsorbowany – podtrzymywanie negatywnego obrazu JA przy pozytywnym obrazie innych, co powoduje, że osoba jest nadmiernie zaangażowana w bliskie związki i uzależnia swoje poczucie własnej wartości od innych.

3. Lękowo-unikający – negatywny obraz zarówno jak, jak i innych, co powoduje, że osoba boi się intymności i unika relacji z innymi ludźmi.

4. Odrzucający – podtrzymywanie pozytywnego obrazu Ja przy negatywnym obrazie innych, co powoduje, że osoba unika relacji z innymi ludźmi, woląc pozostać niezależną i cofając się przed związkami z innymi.

Badania dowodzą, że kiedy oboje partnerzy są ufnie przywiązani, donoszą o największym zadowoleniu ze związku (Senchak i Leonard, 1992). Osoby mające poczucie niepewności w związku z powodu specyficznego stylu przywiązania są bardziej podatne na odczuwanie wrogości i reagowanie dysfunkcjonalnym gniewem wobec partnera w sytuacjach, gdy uznają, że traktuje on je nieprzychylnie. Rzadziej też okazują wielkoduszność, niż osoby, które doświadczyły ufnych relacji przywiązaniowych.

Tymczasem Mark, Stanley i Blumberg (1994) wyróżniają cztery zasadnicze wartości w związku: okazywanie akceptacji, bycie oddanym (lojalnym, wiernym), intymność (bliskość emocjonalna i seksualna) oraz wielkoduszność (wyrozumiałość). Deficyty w którymś z tych wymiarów przekładają się na subiektywny odbiór związku jako relacji o mniejszej jakości.

Na poziom satysfakcji ze związku wpływają także zniekształcone procesy poznawcze: selektywna uwaga (zwracanie uwagi na jedne aspekty i pomijanie innych), atrybucje (nieadekwatne wnioskowanie o intencjach działań partnera), oczekiwania (np. negatywne przewidywania, że ujawnienie uczuć wywoła u partnera złość i poskutkuje odtrąceniem), założenia (ogólne przekonania jak pogląd, jakoby mężczyźni nie przywiązywali wagi do uczuć), standardy (wymagania określonych cech u ludzi i związków, na przykład o spełnianiu pewnych obowiązków lub traktowaniu w określony sposób). Oczywiście wymienione procesy poznawcze występują u każdego człowieka, ale problematyczne stają się, gdy zostają zniekształcone i utrudniają optymalne funkcjonowanie w związku bez szkody dla samopoczucia partnerów.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

Dlaczego kobiety uprawiają seks

kobieta motywacja seks dlaczego kobiety uprawiają seks seksuologia seksualność kobiety mężczyzna randki flirt miłość związki uczucia emocje pożądanie pragnienia fantazje seksualne psychoterapia psychologa Warszawa


Dlaczego kobiety uprawiają seks?

Pisaliśmy już o czynnikach wpływających na kobiece pożądanie. Jasnym jest jednak, że na aspektach ewolucyjnych nie koniec i względy społeczne oraz kulturowe także zasługują na uwagę. Przyjrzyjmy się im. Dowiedzmy się, co oprócz mechanizmów fizjologicznych tkwiących u źródeł pożadania seksualnego determinuje decyzje o współżyciu...

Miłość

Powiedzenie, że kobiety uprawiają seks z miłości byłoby przesadnym uogólnieniem. Zwłaszcza, że realnie motywacje są znacznie bardziej skomplikowane (podobnie jak sama miłość). Oto najczęściej podawane powody łączone z uczuciem:
- chęć okazania miłości partnerowi,
- chęć pozyskania lub zatrzymania przy sobie ukochanego,
- pragnienie poczucia się kochaną dzięki aktowi seksualnemu,
- pragnienie seksu postrzeganego jako puenta, dopełnienie uczucia.

Przyjemność

Kolejnym często wskazywanym przez kobiety powodem uprawiania seksu jest po prostu pragnienie przyjemnych doznań, potrzeba doświadczenia kojących, miłych, ciepłych, dających poczucie spełnienia wrażeń erotycznych. Pragnienie zaznania pieszczot, pocałunków, dreszczu emocji, fizycznej, intymnej obecności drugiego człowieka. Seks jest jak narkotyk – wywołuje stany euforyczne podobne do tych, których doświadczają ludzie będący pod wpływem kokainy. Namiętny kontakt można też przyrównać do stanu po zażyciu amfetaminy, więc minimalizuje się lek, ból, niepokój a w ich miejsce pojawia pozytywne oszołomienie. Podczas aktu seksualnego w mózgu uwalnia się mnóstwo substancji chemicznych dających poczucie szczęścia i głębokiego zadowolenia – dopamina, norepinefryna, fenyloetyloamina. Wszystko do powoduje, że seks jest niezwykle przyjemny. Niektórzy mówią nawet o stanach ekstatycznych lub wręcz transendentnych.

Potrzeba uznania

Kobiety chcą być pożądane, chcą czuć się piękne. Najpełniej mogą tego doświadczyć podczas aktu seksualnego, gdy rozpalony partner z błyskiem w oczach aż drży na ich widok. Niektórym paniom daje to wręcz poczucie władzy, gdyż czują wówczas, że mają kontrolę nad mężczyzną. Upolowanie atrakcyjnego partnera seksualnego stanowi źródło niemałej satysfakcji, które niewątpliwie podbudowuje, dowartościowuje i napawa dumą z siebie i własnego wyglądu, zdolności uwodzicielskich.

Triumf nad konkurencją

Zarówno mężczyźni jak i kobiety lubią mieć poczucie, że odnieśli zwycięstwo nad konkurencją. Kobiety przywiązują ogromną wagę do wyglądu zewnętrznego, poświęcając mnóstwo czasu na opanowanie sztuki makijażu, szukanie i stosowanie diet poprawiających figurę, dobieranie uwydatniających atuty sylwetki ubrań, dbanie o siebie, staranne układanie włosów, opalanie się, ozdabianie ciała. Wszystko to służy nie tylko przypodobaniu się płci przeciwnej, ale i eliminowaniu potencjalnych rywalek. Kobiety robią się na bóstwo bo zapewnia im to większą liczbę zalotników, dzięki czemu mogą wybierać z większej puli potencjalnych partnerów. Ta liczba mężczyzn to swoiste zasoby, o które nieustannie kobiety między sobą konkurują. Poza tym upolowanie możliwie najatrakcyjniejszego partnera po prostu daje satysfakcję, którą i jedna i druga płeć niezwykle sobie ceni.

Rywalizacja, agresja, odreagowanie

Wcale nierzadkim powodem uprawiania seksu przez kobiety jest potrzeba triumfu nad inną kobietą uznawaną za rywalkę lub wroga. Seks może być też de facto aktem zemsty – na przykład na koleżance, która zanadto zadziera nosa chełpiąc się tym, jak fajnego / znanego / zamożnego ma partnera. Chęć zniszczenia takiej relacji może zmotywować kobietę do tego, by nakłonić mężczyznę do zdrady. Kobieta może też chcieć po prostu odreagować nieudany związek lub zemścić się na swoim eks za to, że ją zdradził. Ma to służyć rozładowaniu napięcia, podniesieniu samooceny lub wyprowadzeniu z równowagi faceta, który dopuścił się niepożądanego zachowania. Tak czy owak, podejście do seksu ma wówczas charakter instrumentalny. Służy pewnym celom, do których kobieta dąży z determinacją. Seks staje się odwetowy lub mocno upolityczniony.

Kłusownictwo seksualne

Na pewnym etapie życia samotność może przestać być wyborem i stać się koniecznością z powodu chociażby braku wolnych kandydatów na partnera. Niektóre kobiety często mawiają, że są same, bo wszyscy fajni faceci są już zajęci. Jednym ze sposobów wybrnięcia z tej sytuacji może być tak zwane kłusownictwo seksualne. Polega ono na swoistym wykradaniu zajętych mężczyzn ich obecnym partnerkom. W 2001 roku Schmidt i Buss przeprowadzili badanie, które ujawniło, że 53% amerykańskich kobiet przyznaje, iż próbowało uwieść cudzego partnera, aby zbudować z nim stały związek. Średnio połowa tych prób kończyła się niepowodzeniem – resztę wieńczył sukces, a zatem jest to strategia całkiem skuteczna. Nie będzie chyba zaskoczeniem, gdy powiemy w tym miejscu, że proceder ten uprawiają zwłaszcza kobiety przed 30 rokiem życia, a właściwie głównie między 24 i 28, podkradając ustatkowanych, mających dobry status społeczno-ekonomiczny mężczyzn przed 40 rokiem życia. Statystyki te można tłumaczyć nie tylko młodością i powabem młodych kobiet (czym z ewolucyjnego punktu widzenia dominują nad dojrzalszymi), ale również szczególną podatnością na takie wpływy dojrzalszych bogatych mężczyzn, którzy zwyczajnie mogą sobie pozwolić na rozstanie, nawet jeśli musieliby płacić alimenty ekspartnerce.

Zazdrość i reputacja

Motywacją do uprawiania seksu bywa dla kobiet również chęć wzbudzenia zazdrości. W koleżankach, znajomych lub u mężczyzny o którego względy zabiegają, ale bez efektów. Większość pań, które podejmowały taką próbę zdobycia faceta przyznaje jednak, że to była ostateczność lub wręcz akt desperacji. Jeśli natomiast chodzi o chęć wzbudzenia zazdrości innych kobiet, co podnosi poniekąd pozycję w grupie, to zdarza się względnie często. Czasem chodzi też o ochronę swojej reputacji – gdy wszystkie koleżanki upolowały sobie jakiegoś przystojniaka podczas wakacyjnego wyjazdu, motywacja do poderwania faceta mocno wzrasta, bo kobieta nie chce czuć się gorsza, mniej atrakcyjna, słabsza niż jej grupa odniesienia.

Pilnowanie faceta

Jak powiada psycholożka Cindy Meston: „Termin pilnowanie partnera (mate guarding) odnosi się do rozmaitych strategii – od czujności po przemoc – mających na celu zatrzymanie partnera przy sobie. Jedną z takich strategii jest uprawianie seksu jako metoda zapobieganie rozpadowi związku. Kobiety twierdzą, że uprawiają seks, ponieważ pragną powstrzymać partnera przed skokiem w bok i mają nadzieję, że dzięki temu nie będzie miał ochoty na seks z inną kobietą.”

Nadzieja na coś lepszego 

Flirty i romansowanie uchodzą za niemoralne, ale faktem jest, że wiele osób decyduje się na takie kroki, a nawet niewierność wobec stałego partnera w nadziei na to, że znajdą kogoś lepszego. Czy to się nam podoba czy nie, ludzie często pozostają w związkach średnio satysfakcjonujących, zadowalają się tym, ale jednocześnie mniej lub bardziej aktywnie rozglądają za alternatywą. W tym ujęciu romans to swoista „stacja przesiadkowa” dzięki więzi psychicznej i emocjonalnej, której źródłem jest seks. Warto w tym miejscu przytoczyć wyniki badań, które w ciekawy jak sądzę sposób zestawiają podejście mężczyzn i kobiet do kwestii romansów. Jak wynika z tego, co dotychczas powiedziane, kobiety mogą się decydować na niewierność w nadziei na to, że ostatecznie zbudują bardziej satysfakcjonującą relację (79% kobiet, które miały romans, zaangażowało się emocjonalnie w związek z kochankiem lub zaczęło go darzyć miłością). Tymczasem z badań nad mężczyznami wynika, że w zdecydowanej większości ci spośród nich, którzy utrzymują relacje seksualne poza stałym związkiem, czyni tak by zaspokoić potrzebę różnorodności seksualnej. W kolejnych badaniach wyniki są jeszcze ciekawsze: podczas gdy tylko 34% kobiet, które mają kochanków, twierdzi, że ich małżeństwo jest szczęśliwe lub bardzo szczęśliwe, wśród mężczyzn angażujących się w pozamałżeńskie związki seksualne odsetek szczęśliwych małżonków wynosi aż 56%! Na koniec trzeba powiedzieć, że zdrada bywa adaptacyjna. Często jest tak, że ludzie grzęzną w nieudanych relacjach, w związkach małżeńskich sformalizowanych zbyt młodo, pośpiesznie i dopiero poniewczasie, mając więcej doświadczenia życiowego znajdują właściwego partnera. Wówczas zdrada (zdradzanie) jest de facto stanem przejściowym – fazą przechodzenia z jednego związku do drugiego. Rzadko jest tak, że ludzie się rozwodzą i dopiero potem zaczynają szukać kogoś dla siebie. Najczęściej odbywa się to jeszcze przed formalnym rozstaniem.

Poczucie obowiązku

Kiedy myślimy o tym, dlaczego kobiety uprawiają seks, mamy nadzieję napotkać same pozytywne aspekty różnorakich motywacji. Rzeczywistość nie zawsze jest tak kolorowa. Bywa, że kobiety decydują się na współżycie z poczucia obowiązku, choć z różnych względów nie mają ochoty na zbliżenie. Przyczyny spadku libido lub pragnienia seksu z danym człowiekiem mogą być bardzo różne poczynając od problemów zdrowotnych, działania leków, poprzez chroniczny stres, wyjątkowo złe relacje z partnerem, a na frustracji, znudzeniu, rozpadzie związku kończąc. Chcąc zachować związek, dając mu jeszcze szansę, wkalkulowując w to dobro dzieci lub po prostu ceniąc względnie przyzwoity poziom życia, jaki relacja gwarantuje, kobiety mogą decydować się na seks. Kiedy mowa o pewnej presji, przychodzi na myśl przede wszystkim obowiązek małżeński. Bywa jednak, że seks ofiarowują mężczyznom młode kobiety, które są przekonane, że powinny w ten sposób zachować się w związku, chociaż jeszcze nie odczuwają pożądania do partnera lub w ogóle nie są przygotowane do rozpoczęcia aktywnego życia seksualnego. Czasem seks jest też powierzany mężczyznom ze współczucia, z żalu, z potrzeby opiekowania się innymi, choć takie motywacje występują w zasadzie tylko u młodych kobiet (do 20 roku życia).

Poczucie własnej wartości 

Akt seksualny bywa postrzegany jako pewien rodzaj triumfu nad drugą osobą. Mówi się przecież o „zaciąganiu do łóżka”, „zaliczaniu”, „przelatywaniu”. Partnerzy seksualni bywają traktowani jak zwierzyna łowna, trofeum. Seks z atrakcyjnym, pożądanym na rynku matrymonialnym partnerem, z którym można się pokazać (wzbudzając zazdrość innych kobiet i zyskując wysokie noty u mężczyzn) dowartościowuje, podnosi samoocenę, wzmaga zadowolenie z siebie. W dobie równouprawnienia do „zaliczania” w równym stopniu rwą się kobiety i mężczyźni.

Z ciekawości, dla urozmaicenia

Seks z różnymi partnerami bez wątpienia wzbogaca poznawczo – kobieta ma szansę zorientować się w tym jak to jest z mężczyznami o różnych parametrach i temperamencie. Pozwala jej to także odkrywać samą siebie i precyzować własne potrzeby, które budzą się w kontakcie z partnerami o różnych upodobaniach, technikach, preferencjach. Motywacją do uprawiania seksu bywa dla kobiet również zwyczajna ciekawość – chęć przekonania się jak to jest w łóżku z wyjątkowo obdarzonym mężczyzną, sportowcem, artystą, Włochem, Murzynem, a nawet z inną kobietą, w trójkącie, w relacji sadomasochistycznej i tak dalej. Nie bez znaczenia jest także aspekt urozmaicenia i związany z nim urok nowości, które dają smak życiu seksualnemu.

Praktyka czyni mistrza 

Motywacją do uprawiania seksu i dla mężczyzn i dla kobiet jest chęć poznania repertuaru różnych technik seksualnych, zdobycia doświadczenia, obycia, praktyki. Potrzeba doskonalenia umiejętności wynika poniekąd ze słusznego przekonania ważności i doniosłości roli udanego seksu w związku partnerskim. Z drugiej strony nie jest także tajemnicą, że w przeciwieństwie do mężczyzn, dla których orgazm jest czymś absolutnie oczywistym (gdyż towarzyszy po prostu wytryskowi), o tyle kobiety, mówiąc oględnie, muszą się orgazmu po prostu nauczyć. Z wyjątkami, u kobiet najczęściej częstotliwość i intensywność orgazmów zwiększa się wraz z praktyką, czasem trwania życia seksualnego. Panie decydują się więc na współżycie poniekąd z uwagi na przyszłego wybranka – chcąc przeżywać z nim cudowne chwile uniesienia, dawać mu to, czego każdy mężczyzna z utęsknieniem (i nierzadko pewną trwogą) wypatruje – własne orgazmy. To ciekawe zjawisko odwróconego daru – kobieta ma radość z orgazmu, ale mężczyzna cieszy się z niego nie mniej!

Handel wymienny

Niektóre kobiety są skłonne uprawiać seks w zamian za wymierne korzyści: awans, podwyżkę, stanowisko, pracę, pieniądze, używki, wyjazd na wakacje. Mężczyźni nie skąpią darów za urozmaicenie ich życia seksualnego. Stąd powszechność prostytucji, sponsoringu, „opieki”, przyjaźni z bonusami, a nawet prostytuowania się małżeńskiego w przypadku pięknych, młodych kobiet wiążących się z zamożnymi partnerami z uwagi na wysoki standard życia, jaki taka relacja im gwarantuje.

Ułuda, zbałamucenie, przemoc

Bywa że kobiety uprawiają seks ponieważ zostały zmanipulowane, oszukane, wyprowadzone w pole przez bezwzględnych amantów. We własnym mniemaniu idą do łóżka z miłości lub z innych przyczyn, ale w istocie są tylko marionetkami w rękach erotomanów, amoralnych łajdaków lub innych psychopatycznych drani. Czasem oddają się ze strachu, pod szantażem, w trosce o czyjeś dobro lub po prostu przemilczają fakt, że ktoś de facto wziął je siłą i w ten sposób tolerują gwałt.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

środa, 14 maja 2014

Homseksualizm, małżeństwo, patchworkowa rodzina

Po pierwsze, nie ma co ideologizować politycznie kwestii homoseksualizmu.
Mamy naukę i z pomocą jej instrumentów bada się to zjawisko.


I w związku z tym trzeba sobie otwarcie, uczciwie, bez zbędnych emocji powiedzieć:

Nie ma zagrożenia

Od zawsze w populacji występuje bowiem znikomy procent osób o orientacji homoseksualnej i jest to tendencja względnie stała. Na przykład fakt, że więcej osób się ujawnia w żaden sposób nie przekłada się na wzrost tego zjawiska.

Nie da się wychować homoseksualisty i nie da się nim "zarazić",
tym bardziej nie da się homoseksualizmu "wypromować"

Błędnym jest przekonanie, że osoba wychowywane na przykład przez dwóch ojców czy dwie matki zostanie homoseksualistą. Nawet jeśli próbowano by narzucić orientację seksualną sprzeczną z płcią biologiczną, taka próba jest skazana na porażkę. Skąd to wiadomo? Istnieją nawet niechlubne przypadki, gdy za namową nieetycznych lekarzy podejmowano takie próby i oczywiście kończyły się one tragicznie! Nawet wtedy gdy rodzice się godzili na usunięcie noworodkowi męskich narządów płciowych i wychowywało się takie dziecko jak dziewczynkę nie udawało się oszukać natury (ostatecznie człowiek ten popełnił samobójstwo!).

Homoseksualizmu się nie leczy

Nauka postępuje. Ma w swojej przeszłości okres gorliwych prób leczenia homoseksualizmu, ale obecnie wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że nie jest to choroba. Orientacja homoseksualna nie jest chorobą i w tym względzie zgodne są: Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 (ang. International Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems) – międzynarodowy system diagnozy nozologicznej oraz DSM-IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) – klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego - APA.




Rodzice homoseksualni nie zagrażają

Błędnym jest przekonanie, że tylko rodzina tradycyjna gwarantuje poprawny rozwój dziecka. Dowiodły tego badania podłużne (czyli „rozciągnięte” na całe lata), które jednoznacznie pokazały, że dzieci z takich rodzin nie różnią się niczym od dzieci z rodzin z pojedynczym rodzicem. Nie występowały u nich żadne dewiacyjne zmiany w seksualności, tożsamości, którymi tak zaciekle straszą „obrońcy tradycji”: chłopak wyrastał na mężczyznę, a dziewczynka na kobietę.

Związki homoseksualne to nic nowego

Czy to się komuś podoba, czy nie, związki jednopłciowe istnieją i nierzadko osoby takie wychowują dzieci, choćby z relacji z innymi ludźmi. W związku z tym przyzwolenie na małżeństwo takich osób byłoby jedynie formalnością.

Homoseksualni rodzice nie traumatyzują

Dowiedziono ponad wszelką wątpliwość, że wychowanie dziecka przez osoby tej samej płci nie ma negatywnych konsekwencji, a także nie wpływa na sprzeczną względem płci biologicznej identyfikację płciową, ani na to czy odwrotną rolę (kobiety czy mężczyzny) przyjmuje dziecko z takich związków.

Związki jednopłciowe nie są jałowe

Wbrew temu co twierdzi posłanka Jolanta Pawłowicz, związki osób homseksualnych nie są jałowe. Rodzice przekazują bowiem dzieciom nie tylko ładunek genetyczny, ale również ogromne pokłady niezbędnych do wzrostu psychicznego stymulacji emocjonalnej i potencjalnie związki jednopłciowe także mogą to zrobić, na przykład w stosunku do potomstwa adoptowanego. Nie są też jałowe również w tym sensie, że ludzie będący ze sobą wzajemnie obdarzają się wzmocnieniami i wspólnie stwarzają środowisko do wzrostu psychicznego. Fakt, że kontakt płciowy dwojga ludzi nie poskutkuje potomstwem nie znaczy bynajmniej, iż taka relacja ma charakter jałowy. Mnóstwo dzieci wychowuje się w ośrodkach opiekuńczych choć mogłaby wzrastać w kochającym środowisku.

Podsumowując, walka z homoseksualizmem jest po prostu bezzasadna, gdyż nie jest to zjawisko zagrażające, patogenne

Z socjologicznego punktu widzenia natomiast tak niepokojące niektóre warstwy społeczeństwo eksponowanie homoseksualizmu samo się najpewniej wygasi, gdy okaże się, że nie ma potrzeby organizowania takich akcji. Bezzasadny jest też argument jakoby parady homoseksualistów były promocją dewiacji. Istnieją przecież odpowiednio większe (do 1,4 mln uczestników) imprezy równie spektakularnie afiszujące się seksualnością (hetero i nie tylko), na przykład Love Parade. Piętnowanie za orientację seksualną ma znamiona tendencyjnego etykietowania, wrogiej stereotypizacji, co niestety działa w obie strony (jedni kategoryzują drugich jako grupa antagonistyczna i przypisują jej negatywne cechy, choć obie "drużyny" niczym się zasadniczo między sobą nie różnią). Społeczeństwo niepotrzebnie dzieli się na pro i anty, podczas gdy nie ma realnej mocy, by pewną tendencję w populacji zmienić. Nie wytracajmy energii na batalię, która nie ma sensu. Sformalizujmy to, co i tak ma miejsce. Nie dlatego, że to mniejszość i powinna rzekomo być uprzywilejowana, ale dlatego, że przysługuje jej takie samo prawo do szczęścia w małżeństwie, jak wszystkim.

Podsumowując, obrazki takie jak ten poniżej bawią, ale jednocześnie pokazują, jak jest. :-)





© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

Idealny mężczyzna

Idealny mężczyzna – czyli czego pragną kobiety, jakich facetów poszukują. Spróbujmy sporządzić rysopis, profil pod tytułem „mężczyzna idealny” w oparciu o statystyki i badania socjologiczne. Warto na wstępie podkreślić, że jest to „ideał statystyczny”, a nie wzór, który spodoba się absolutnie każdej kobiecie stąpającej po ziemi. Proporcje ważności poszczególnych charakterystyk, a nawet ich formalna treść mogą się różnić, bo istotną rolę odgrywają też indywidualne upodobania.


idealny mężczyzna ideał mężczyzny wzór wzorzec najprzystojeniejszy ranking polak polacy ekstra ładny piękny najlepszy jaki ma być


Zacznijmy od początku, to jest od tego, co widać na pierwszy rzut oka. Dosłownie. Jeśli chodzi o urodę, kobiety zwracają szczególną uwagę na higienę, budowę ciała (szerokie ramiona, sylwetka w literę „V”), elegancki ale swobodny strój. Ważny jest także wzrost – zdecydowana większość pań życzy sobie, by ich partner był od nich wyższy o 5 - 15 cm.  Zarost na twarzy najczęściej nie jest mile widziany, chyba że mowa o seksownym, urlopowym zaroście. Wraz z niewątpliwymi zmianami, które zachodzą w medialnym wizerunku mężczyzny, panie coraz częściej i śmielej oczekują od płci przeciwnej walorów fizycznych dotychczas w zasadzie stanowiących domenę kobiet (depilacja zbędnego owłosienia, perfumowanie się, zdrowy wygląd skóry, interesująca fryzur i modny styl ubierania się).

Preferowana jest różnica wieku wynosząca od 2 do 5 lat (mężczyzna starszy postrzegany jest jako bardziej dojrzały, ustatkowany zawodowo, stały w uczuciach). Zwłaszcza w przypadku kobiet między 16 a 25 rokiem życia ma to znacznie, gdyż dziewczęta cenią sobie komfort wkraczania w dorosłość u boku mężczyzny-mentora, który umożliwi im bezbolesne przejście przez ten etap, ułatwi wyfrunięcie z domu, wyjście spod opieki rodziców. To niejedyny przejaw kobiecego poszukiwania bezpiecznej drogi ku przyszłości. Również kobiety w wieku powyżej 25 roku życia cenią sobie wygodę związaną z przechodzeniem przez boleśnie prozaiczne fazy życia. Można mówić o syndromie stąpania po śladach, podążania wydeptaną przez mężczyznę ścieżce i dopatrywać się tu ewolucyjnych przesłanek takiej postawy. Koreluje to także z pragnieniem wchodzenia w relacje z mężczyzną posiadającym odpowiednie zasoby gwarantujące poczucie bezpieczeństwa, oferującym parasol ekonomiczny na wypadek, gdyby kobieta nie była w stanie sama się utrzymać bądź gdyby na świat przyszło dziecko, wymagające niemałych nakładów. Całkiem częstym zjawiskiem jest również skrajnie niedojrzała postawa, której wyrazem jest pragnienie sięgnięcia po dobra bez żadnego wysiłku ("zatrzymanie dzieciństwa", ucieczka przed odpowiedzialnością i wysiłkiem) w dzisiejszych czasach postrzegana w kategoriach egoizmu społecznego lub wręcz formy prostytuowania się – bezwzględne oczekiwanie, że mężczyzna będzie kobietę utrzymywał od samego początku znajomości lub gwarantował prestiż dzięki sławie. Dawniej, gdy kobiety nie miały możliwości zarobkowych ani nawet prawa głosu kobieta wywiązywała się w zamian za te świadczenia z obowiązków domowych, dzisiaj roszczenie utrzymania uchodzi za patologię gdyż dychotomiczny podział pracy przeszedł do historii.

Różnica w zarobkach na niekorzyść mężczyzny jest w świetle badań bardzo dobrym prognostykiem rozwodu. Związek w którym kobieta zarabia lepiej niż mężczyzna jest trudny do zaakceptowania zarówno dla jednej jak i dla drugiej strony. Kobietom nie pasuje taka sytuacja ponieważ mają poczucie, że dobrały sobie nie dość ambitnego partnera, mężczyźni natomiast czują się w pewien sposób upokorzeniu. Tak zwane równouprawnienie jest wciąż bardzo młodym zjawiskiem i minie jeszcze wiele lat nim urzeczywistni się również na płaszczyźnie mentalnej. Zwłaszcza, że obie płci nie do końca są przekonane czy faktycznie mamy z nim do czynienia (kobiety narzekają między innymi na średnio niższe płace, a mężczyźni mają żal, że przeszedł do historii obyczaj posagu więc żona de facto „wnosi do związku” tylko własną osobę w sensie fizycznym, podczas gdy sama od mężczyzny bezwzględnie oczekuje dodatkowo wysokiego statusu społeczno-ekonomicznego). Warto także podkreślić, że statystycznie najwięcej rozwodów ma miejsce w najuboższych warstwach społecznych, zatem można zaryzykować stwierdzenie, że trudne warunki ekonomiczne ogólnie nie sprzyjają trwałości związku, chociaż teza ta wymagałaby jednak mimo wszystko dalszych badań.

Skoro o zasobach mowa, warto podkreślić, że nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze, ale również o materiał genetyczny. Kobiety stosunkowo dobrze wyczuwają atuty i wady partnera. Jeśli chodzi o cechy temperamentalne i osobowościowe, we wczesnej fazie unikają kombinacji nadmiernej introwertywności i neurotyczności (z badań jednak wynika, że finalnie pobierają się pary, które mają podobny poziom tych cech). Pożądana jest inteligencja (zwiastun wielu różnych korzyści), ale i w tym wypadku ostatecznie na trwałe wiążą się ze sobą ludzie o podobnym poziomie inteligencji, zatem należałoby powiedzieć, że nie chodzi o po prostu jak najwyższy poziom tej cechy, ale o poziom przystający do tego kobiety lub minimalnie wyższy. Panie cenią umiarkowaną otwartość na doświadczenia (umiejętność gospodarowania wolnym czasem [swoim i pary], ale bez skrajności, niemądrej brawury czy nadmiernego ryzyka) i umiarkowaną ugodowość (asertywność, partnerstwo, dobry kontakt). Szczególnie doceniają sumienność, która z założenia przekłada się na konsekwencje w dążeniu do celu, rozwagę, samodyscyplinę i obowiązkowość. Nadto panie oczekują, by mężczyzna: potrafił słuchać, był taktownie szczery (nie wulgarnie bezpośredni), potrafił się zachować i adekwatnie reagować w różnych, także trudnych sytuacjach społecznych, bronić swoich racji. Istotne jest również, by umiał docenić, dowartościować i okazywał należyty szacunek kobiecie oraz aby związek z nią miał dla niego wysoki priorytet (zaangażowanie, wierność, zadaniowy stosunek do problemów zamiast unikania ich lub pochopnego traktowania jako bariery nie do przeskoczenia i tym samym pretekst do zerwania). Jasnym jest, że kobieta nie używa badań kwestionariuszowych, aby sprawdzić, czy facet ma wszystkie te cechy psychiczne. Robi to początkowo mając mężczyznę na oku i oceniając jego zachowanie pod kątem preferowanych wzorców postępowania, a od pierwszej randki poprzez prowokowanie (kontrolowanie) testujących okoliczności lub narażanie (spontaniczne) mężczyzny na różnorakie sytuacje, by zobaczyć, jak postąpi. Całe szczęście dla płci męskiej, ocena ta w późniejszym etapie jest poniekąd łagodzona, bo towarzyszy jej zakochanie i wpisane w jego naturę idealizowanie partnera.

Niemałą rolę odgrywa także dopasowanie pod względem zainteresowań i wyznawanych wartości. Męskie pasje różnią się od typowo kobiecych, ale są sfery wspólne i to o nich tutaj mowa. Rzecz w tym, by mężczyzna miał dość czasu i chęci do wspólnego spędzania czasu z partnerką, a nie wyłącznie samopas bądź z kolegami. Co do kwestii wartości, wyjątkowo ważna jest wiara. Pary osób różnych wyznaniowo wciąż stanowią raczej wyjątek od reguły niż choćby namiastkę normy. Dominująca w Polsce religia katolicka i związany z nią scenariusz zamążpójścia w białej sukni z przysięgą składaną w kościele stanowi punkt centralny kobiecego wyobrażenia na temat małżeństwa. Wprawdzie postępuje ateizacja społeczeństwa, ale wydaje się, że sporo czasu jeszcze upłynie nim przedstawiona sytuacja się zmieni, więc na chwilę obecną należy stwierdzić, że prototypowy idealny mężczyzna jest wyznaniowo katolikiem lub przynajmniej osobą skłonną do wzięcia ślubu kościelnego i wyprawienia tradycyjnego polskiego wesela.

Statystyczna kobieta pragnie również, by mężczyzna lubił jej rodzinę oraz miał pozytywny stosunek do posiadania potomstwa. Dla zdecydowanej większości pań zwłaszcza kwestia założenia rodziny jest istotna. Choć bywają odstępstwa od tej zasady, także i w takich przypadkach panie oczekują, by partner miał podobne nastawienie.

Nie bez znaczenia jest również dopasowanie seksualne. Aspekt ten zyskał na ważności po rewolucji seksualnej. Wcześniej seksualność kobiety modelowała się pod wpływem mężczyzny – dzisiaj dostęp do informacji jest powszechny, o wszystkim się mówi, każdy temat porusza, więc na ogół panie wkraczają w relacje z pewnymi oczekiwaniami. Wyzwolenie seksualne i możliwość częstej zmiany partnerów poskutkowała też tym, że nie kończy się na oczekiwaniach, ale na całkiem dobrze sprecyzowanych upodobaniach. Pod tym względem w dobie Internetu jest łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej ponieważ istnieją liczne serwisy towarzyskie zrzeszające osoby z nawet najbardziej wyrafinowanymi preferencjami. W Polsce nie są jeszcze tak popularne, więc kwestia ta bywa weryfikowana dopiero w sypialni, ale i tak dzisiaj nikt się nie łudzi, że przy istotnym niedopasowaniu relacja ma szansę przetrwać próbę czasu.

Na koniec to, od czego być może należałoby zacząć. Idealny mężczyzna to partner, który kocha. Bez względu na to, czy będzie to okazywał przynosząc bukiety róż i robiąc masaż stóp, czy zakuwając kajdanki na rękach niegrzecznej niewolnicy, idealny facet musi mieć w sercu prawdziwe uczucie.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

UZALEŻNIENIA OD ZAKUPÓW, SEKSU, HAZARDU

Psychologowie biją na alarm, uzależnienia od zakupów, seksu, hazardu, czy internetu... Nie lekceważ niepokojących Cię objawów.

psychoterapia warszawa marki gabinet psychoterapii psycholog terapia nerwica depresja zakupy nałóg zakupoholizm pomoc psychologiczna uzależnienie od zakupów kupowanie utrata kontroli


Szacuje się, że przeszło 50 000 Polaków jest silnie uzależnionych od gier hazardowych, blisko 100 000 boryka się z uzależnieniem od internetu, a milion z nas przejawia symptomy uzależnienia od zakupów. Choć uzależnienie od pracy dotyczyć może niemal 10% społeczeństwa, wciąż bagatelizujemy szkodliwość tego typu zaburzeń uważając je za fanaberie.

Tymczasem nieleczone uzależnienia behawioralne mogą zrujnować życie swoich ofiar niemniej niż „tradycyjne” uzależnienia od alkoholu, leków czy narkotyków.

A zatem po czym poznać, że ulubiony sposób spędzania wolnego czasu staje się zagrożeniem dla finansów, zdrowia, a nawet życia nas i naszych bliskich? I gdzie szukać pomocy, kiedy pozornie nieszkodliwe czynności, dostarczające rozrywki, sprawiające przyjemność lub po prostu zabezpieczające potrzeby życiowe zaczynają wywracać nasze życie do góry nogami?

Odpowiada Anna Gnich, koordynatorka ogólnopolskiego Telefonu Zaufania dla Osób Uzależnionych Behawioralnie, działającego w Instytucie Psychologii Zdrowia w Warszawie:

- Czerwona lampka powinna zapalać nam się w głowie w momencie w którym zauważymy u siebie któryś z dwóch osiowych objawów uzależnienia. Pierwszy z nich to utrata kontroli nad danym zachowaniem. Będzie to np. sytuacja w której powiedzieliśmy sobie, że usiądziemy do komputera lub automatu z grami hazardowymi na 15 minut, a mimo to poświęciliśmy tym czynnościom wiele godzin, zapominając o bożym świecie.

Drugi to uporczywe kontynuowanie danego zachowania pomimo ewidentnych szkód, które przynosi ono w naszym życiu osobistym, zawodowym czy zdrowotnym. Pracodawca mówi, że nie będzie dłużej tolerował naszych spóźnień, żona grozi rozwodem jeżeli nie przestaniemy zadłużać się w kasynie, a my nawet wtedy nie potrafimy powiedzieć sobie stop. Jeżeli zaobserwujemy te objawy u siebie lub u któregoś ze swoich bliskich – najwyższa pora zwrócić się do terapeuty uzależnień! Dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej idziemy do kardiologa w przypadku problemów z ciśnieniem, lub zabieramy jąkające się dziecko do logopedy. Szukamy pomocy u specjalistów.

Należy zdawać sobie sprawę, że wszystkie uzależnienia mają charakter postępujący i nawrotowy. Oznacza to,

że nieleczone będą się stopniowo nasilać, a nawet kiedy zaczniemy uświadamiać sobie ich destrukcyjny wpływ, kolejne próby powstrzymywania się od szkodliwych zachowań kończą się najczęściej niepowodzeniem, wskutek występowania nieznośnych objawów takich jak rozdrażnienie, złość, agresja, smutek, czy apatia.

W początkowej fazie osoby uzależnione często bagatelizują swój problem, brnąc w mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Z czasem tracą jednak złudzenia i nie są w stanie wyobrazić sobie, że rozwój uzależnienia można jeszcze zatrzymać, a one będą kiedykolwiek w stanie cieszyć się życiem, mieć szczęśliwą rodzinę, przyjaciół i żyć godnie. Osoby te bardzo cierpią i wymagają wsparcia, zrozumienia oraz profesjonalnej pomocy.

Źródło: informacja prasowa od Psychologiczna Poradnia Telefoniczna i Mailowa

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

INTENSYWNY PROGRAM ANTYDEPRESYJNY (IPA)

psychoterapia warszawa marki psycholog pomoc psychologiczna wsparcie depresja nerwica leczenie objawy psychoterapeutyczny gabinet


Gabinet psychoterapii OCALSIEBIE.PL oferuje całościowy pakiet oddziaływań i zajęć przeznaczony dla osób przeżywających depresję, częste chandry, nawracające obniżenie nastroju, przechodzących kryzys wywołujący trudne do zniesienia smutek i zwątpienie. IPA koncentruje się na wywołaniu pozytywnej zmiany w stanie psychicznym Klienta, co ma mu pomóc lepiej radzić sobie z wyzwaniami codzienności. Jednocześnie dzięki IPA Uczestnik nabywa umiejętności pozwalające uniknąć nawrotów depresji.

INTENSYWNY PROGRAM ANTYDEPRESYJNY (IPA) to:
  • 8 indywidualnych sesji psychoterapeutycznych zorientowanych na cel – usunięcie lub przynajmniej wydatne złagodzenie objawów depresji,
     
  • 8 zajęć o charakterze warsztatów indywidualnych z psychoterapeutą (treningi uważności, warsztaty relaksacyjne, praktyczne ćwiczenia radzenia sobie z trudnymi emocjami),
     
  • wsparcie telefoniczne w toku terapii (do 8 trzydziestominutowych rozmów telefonicznych w wyznaczonych porach),
     
  • biblioterapia, w tym pisemne ćwiczenia samodzielne wykonywane przez Klienta w oparciu o profesjonalnie wydany podręcznik, który Uczestnik otrzymuje na pierwszym spotkaniu,
     
  • doraźne wsparcie online (poprzez e-mail) w odniesieniu do pracy z podręcznikiem.

OGRANICZENIA

Uczestnik IPA nie powinien brać udziału w innej psychoterapii, gdyż zawsze wszystkie oddziaływania terapeutyczne muszą być spójne. Uczestnikiem IPA może być wyłącznie osoba pełnoletnia, będąca w stanie uczestniczyć w spotkaniach. Zakupiony w niniejszej promocji IPA powinien być rozpoczęty w ciągu 2 miesięcy od zakupu w terminie wspólnie ustalonym z biurem gabinetu. Nierozpoczęty w tym okresie IPA przepada, chyba że organizator zdecyduje inaczej.

CZAS TRWANIA
Dostępne są dwa warianty: krótkoterminowy (8 tygodni) oraz długoterminowy (16 tygodni). W pierwszym przypadku Uczestnik dwa razy w tygodniu bywa na zajęciach w gabinecie. W drugim wypadku spotkania odbywają się raz w tygodniu. W każdym razie naprzemiennie ma miejsce sesja psychoterapii i zajęcia o charakterze warsztatowym, a w międzyczasie Uczestnik wykonuje prace osobiste z podręcznikiem samodzielnie w domu. Wyniki są przedmiotem analizy podczas spotkań.

CENA
Zapraszamy do zapoznania się z cennikiem na stronie oferty gabinetu.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

sobota, 10 maja 2014

Uważność - mindfulness - Przypowieść o dwóch szklankach

psychoterapia Warszawa psycholog depresja nerwica neutoryzm pomoc psychologiczna wsparcie leczenie objawy depresja mindfulness uważność

Wyobraźmy sobie dwie szklanki stojące na stole. Jest im dobrze gdyż są wypełniona wodą, za czym wprost przepadają. Ten stan nie trwał niestety długo. Oto bowiem nagle ktoś przechodzący obok potrąca stół. Mebel ma cztery nogi i jest ciężki, więc szybko wraca do pozycji wyjściowej. Nie można tego samego powiedzieć o szklankach. Zaczęły się chybotać, jakby miały zaraz przewrócić się i stracić całą zawartość. Pierwsza szklanka zaczęła szarpać raz w lewo, raz w prawo, byle tylko nie rozlać niczego. Walczyła dzielnie, kręciła się na obrzeżach własnego spodu, ale w końcu poległa – upadła i stoczyła się ze stołu, więc spotkał ją smutny los. Druga szklanka zamiast walczyć ze sobą podeszła do wyzwania bardziej zadaniowo. Rozumiała, że przede wszystkim musi wiedzieć, co się z nią dzieje. Spojrzała więc w lustro wiszące na ścianie, by ocenić swoją pozycję i zobaczyć na czym stoi. Postanowiła, że nie wzburzy się, nie zasmuci, ani nawet nie będzie szukać dobrych stron w tym, co zobaczy – wszystko po to, by zachować obiektywizm. Patrząc w lustro spojrzała na siebie z dystansu. Szybko zrozumiała, że wykonując ruch przeciwny do tego, który nią targa, sama sobą targnie, tyle że w drugim kierunku. Przez ułamek czasu byłaby w pozycji idealnie pionowej, denkiem równolegle do blatu stołu, ale po tej krótkiej chwili przechyliłaby się ponownie. W taki sposób nie uzyska równowagi, to pewne, a doraźna przyjemność z bycia w pozycji pionowej stanowczo nie wydała się jej satysfakcjonująca. Patrząc więc w lustro nie szła w zaparte, nie podejmowała trudu na rzecz pozornych lub krótkotrwałych rozwiązań, ale po prostu postanowiła znieść brak równowagi, który ostatecznie okazał się chwilową niedogodnością. Zniosła to, nie dała się ponieść, ustała.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

piątek, 9 maja 2014

Psychoterapia poznawcza depresji oparta na uważności (mindfulness)

psychoterapia Warszawa Marki Terapia poznawcza depresji oparta na uważności psycholog warszawa psychoterapeutyczny gabinet psychoterapii


Często jesteśmy porwani przez strumienie myśli i uczuć związanych z przeszłością lub przyszłością. Pozostajemy pod destrukcyjnym wpływem trudnych doświadczeń,  pozwalamy by ślady niedobrych przeżyć kształtowały nasze bieżące wyboru, albo podporządkowujemy się fatalnym wizjom i perspektywom, które w konsekwencji ziszczają się niejako na zasadzie samospełniającego się proroctwa. Bywa, że tracimy z oczu chwilę obecną, gdyż niejako jesteśmy gdzie indziej, jesteśmy w danym miejscu i czasie fizycznie, ale nie duchowo.

Gdy natomiast potrafimy po prostu być w chwili bieżącej stajemy się bardziej obecni w naszym życiu, bardziej świadomi, co się z nami i wokół dzieje, więc łatwiej jest nam dokonywać trafnych wyborów, mamy większe szanse postąpić konstruktywnie optymalnie spożytkowując swój potencjał. Łatwiej interpretować, co się dzieje, i prościej znaleźć różne warianty rozwiązań, gdy nie pozwalamy, aby bezwzględnie dominowały nad nami wywołujące przykre emocje przeszłość lub negatywne przewidywania.

Uważność (mindfulness) sprzyja zdecentrowanemu stosunkowi do treści psychicznych, ucząc ludzi przyjmowania szerszej perspektywy w celu obserwowania swojego myślenia w danym momencie. Uznanie, że myśli nie są faktami, nie stanowią rzeczywistości, nie są też „tym kimś kto je ma”, ułatwiają nabranie dystansu względem pewnych zniekształceń w odbiorze i ocenie rzeczywistości. To szczególnie ważne, ponieważ zmiana stosunku do myśli może diametralnie odmienić repertuar przeżywanych emocji. Zwiększa to tolerancję na trudne uczucia, dzięki czemu człowiek przestaje być nimi zdeterminowany, ma większą swobodę wyboru, więcej wolności w działaniu.

Istotą uważności (mindfulness) jest nieosądzająca świadomość tego, co ma miejsce w bieżącej chwili w umyśle. Przyglądanie się własnym myślom i odczuciom bez osądzania ich i zarazem bez oceniania siebie przez pryzmat tego, że się pojawiły. Jest to wyzwalające, gdyż zamiast stale forsować „jak być powinno”, „jak powinienem się czuć a jak nie powinienem”, po prostu oddziela się surowe doświadczenie od jakiegokolwiek oceniania, przewidywań, wracania do przeszłości. To, co jest, może wybrzmieć, zadziać się i spokojnie minąć. Tymczasem ocenianie, analizowanie powoduje efekt odwrotny – nieakceptowane myśli i uczucia wzmagają się ilekroć mamy do siebie pretensje o ich przeżywanie i wdajemy się z nimi w walkę.

Uważność (mindfulness) jest cennym instrumentem w pracy z osobami z depresją oraz takimi, które chcą uniknąć nawrotu. Terapia poznawcza oparta na uważności uczy pacjentów nie tylko tego, co mogą zrobić by wydobywać siebie z depresji, ale i jak się przed nią chronić. Leczy, ale ma też działanie profilaktyczne.

Uważność oznacza akceptację myśli i emocji tak samo jak akceptujemy fakt, że danego dnia pada deszcz lub świeci Słońce. Mówiąc metaforycznie, dzięki mindfulness myśli traktuje się jak wydarzenia w świadomości, jak warunki atmosferyczne na niebie. Nie aprobujemy ich ani nie potępiamy bo wszelkie ocenianie byłoby formą przyzwolenia, by "pogoda" rządziła naszym samopoczuciem.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

czwartek, 8 maja 2014

Depresja poporodowa oraz Baby Blues. Depresja popołogowa: objawy, leczenie.

Słowa kluczowe artykułu: depresja objawy, depresja forum, test depresja, depresja poporodowa, Baby Blues, nerwica, depresja nerwica, depresja leczenie. psychoterapia warszawa psychoterapia marki


U części kobiet po porodzie pojawia się trudny stan psychiczny wynikający poniekąd ze zmęczenia, zmian ciała, osłabienia organizmu, przeżywania nowej sytuacji, bycia z dala od bliskich podczas pobytu w szpitalu. Stan ten nasila się w ciągu kilku dni od urodzenia dziecka toteż szczególnie ważne, by wówczas w miarę możliwości być przy kobiecie, która będąc tego świadomą lub nie, wymaga troski, wsparcia, bycia przy niej. Między innymi z tego powodu kobiety są tak wcześnie wypisywane ze szpitala – by mogły wrócić do domu, miejsca, w którym dobrze się czują i być wśród kochających ludzi. Nowe obowiązki związane z dzieckiem, zmiany hormonalne związane z opuszczeniem przez dziecko ciała kobiety, bardzo namacalne uzmysłowienie sobie nowego etapu w życiu – to wszystko może prowadzić do wahań nastroju. Warto jednak odróżnić tzw. Baby Blues od depresji.

Czytaj dalej: http://ocalsiebie.pl/depresja_poporodowa.html

Słowa kluczowe artykułu: depresja objawy, depresja forum, test depresja, depresja poporodowa, Baby Blues, nerwica, depresja nerwica, depresja leczenie.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

środa, 7 maja 2014

Cele psychoterapii | Skuteczność psychoterapii | Istota procesu


psychoterapia warszawa marki psychoterapeutyczny gabinet pomoc psychologiczna psychoterapeuta mężczyzna wsparcie psychoterapia poznawczo behawioralna skuteczność cele zasady

Najogólniej wyrażonym generalnym celem psychoterapii jest pomoc pacjentowi w dokonaniu takiej wewnętrznej przemiany, dzięki której: będzie bardziej adekwatnie reagował na bieżące sytuacje działając z korzyścią lub przynajmniej bez szkody dla siebie, optymalnie radził sobie z wyzwaniami zarówno psychologicznymi jak i realnymi, realizował swój potencjał w możliwie najwyższym stopniu. Realizacja tego celu oczywiście skutkuje większym zadowoleniem z życia, a jest możliwa dzięki wyeliminowaniu barier stojących na drodze do realizacji tego przedsięwzięcia – braków umiejętności (np. radzenia sobie ze stresem, asertywności, komunikacyjnych), różnorakich zaburzeń, nierozstrzygniętych konfliktów wewnętrznych, trudności emocjonalnych bądź psychicznych.

Przyjrzyjmy się poszczególnym elementom powyższego celu.

Bywa, że w obliczu trudności, kryzysów, niepokojów wykorzystujemy strategie radzenia sobie, które tylko chwilowo odwracają uwagę od problemu lub koją przykre emocje. Przykładem może być przejadanie się, głodzenie, nadużywanie alkoholu, nadmiarowy seks, uciekanie w fantazje, świat iluzji i pozornych rozwiązań, lub inne niesprzyjające na dłuższą metę zachowania bądź wręcz nałogi. Adekwatnym działaniem z korzyścią dla siebie byłoby zatem zweryfikowanie, co popycha nas do takich działań oraz praca nad tym, by zastąpić je lepszymi w perspektywie długoplanowej. W sformułowaniu „klient będzie reagował z korzyścią lub przynajmniej bez szkody dla siebie” chodzi natomiast o to, że w niektórych sytuacjach, na przykład boleśnie przeżywając żałobę, właściwym rozwiązaniem jest po prostu przejście przez taką okoliczność godnie, bez ryzykownego unikania, wypierania smutku, ale i bez pogrążania się, co grozi depresją.

Psychoterapeuta podczas współpracy z klientem ma stale na względzie, by pomóc mu w doborze najbardziej optymalnych rozstrzygnięć i strategii postępowania. Na przykład u osoby z zaburzeniem osobowości zaczynają dominować pewne przekonania i sposoby oceny oraz przeżywania sytuacji, które w normalnym nasileniu (nie dominując) przytrafiają się czasami nieomal każdemu. W tym wypadku bezpośrednim celem byłoby uelastycznienie odbioru siebie, przeżywania i oceniania otoczenia i osób trzecich. Wszystko po to, by klient zamiast odczuwać trudne, dołujące lub prowadzące do irytacji emocje, odczuwał emocje bardziej adekwatne do rzeczywistej sytuacji i w konsekwencji był w stanie trafniej postąpić, celniej wybrać skuteczne rozwiązanie. Klient mający osobowość zależną może odbierać hałaśliwe zachowanie małżonka jako lekceważenie lub sposób okazania złości, co w efekcie poskutkowałoby dopatrywaniem się winy w sobie i smutkiem, rozżaleniem. Korzystniejszym byłoby dopuszczenie innych możliwości bądź rozmowa z partnerem niż negatywna narracja wpędzająca w trudne uczucia.

Ostatnim elementem celu psychoterapii jest pomoc klientowi w gospodarowaniu swoimi zasobami, umiejętnościami w bardziej skuteczny, sprawczy sposób. Czasem na przeszkodzie staje lęk, który paraliżuje osoby wiedzące jak się zachować, ale niezdolne do podjęcia koniecznych działań np. z powodu obawy przed atakiem paniki. Innym razem przeszkodą jest nieumiejętność wykorzystania teoretycznej wiedzy w praktyce, co mogłoby zostać przezwyciężone przez trening pewnych zachowań w sprzyjających warunkach razem z terapeutą. Bywa że niektóre osoby nawet mimo pragnienia realizacji swojego potencjału, potrzeby relacji z ludźmi czy satysfakcjonujących sukcesów zawodowych, unikają wyzwań z obawy przed oceną innych, stresem, trudnymi emocjami – w takim przypadku zasadnym byłoby wypracowanie stanu, w którym dana osoba jest zdolna robić to, czego pragnie, zamiast wybierać mniej korzystne lub niekorzystne rozwiązania. Barierą na drodze do realizacji potencjału bywają także problemy psychiczne, które chronicznie zawężają pole widzenia, zmniejszając w ten sposób ilość dostępnych opcji. Przykładem może być depresja „okradająca” perspektywę pacjenta z bardziej optymistycznych myśli, a przez to i rozwiązań, które bez pewnej dozy optymizmu i nadziei tracą rację bytu.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.

poniedziałek, 5 maja 2014

Zaburzenie osobowości: Osobowość histrioniczna

psychoterapia Warszawa Marki osobowość histrioniczna zaburzenie osobowości histrioniczne pomoc psychologiczna leczenie objawy diagnoza przekonania psychoterapia poznawczo-behawioralna


Nazwa pochodzi od łacińskiego histrio czyli „aktor”. Osoby z osobowością histrioniczną dramatyzują, zachowują się pretensjonalnie, w sposób jak najbardziej efekciarski i nadmiernie ekspresyjny chcąc tak znaleźć się w centrum uwagi. Takim osobom zależy na tym, by inni się nimi interesowali, zwracali na nich uwagę, bezustannie okazywali im uznanie i wyrazy podziwu lub przynajmniej zainteresowanie. Czują się dobrze tylko wówczas, gdy są w centrum wydarzeń, wywołują ferment, doświadczają zainteresowania ze strony innych, są na pierwszym planie. W rezultacie zachowują się w sposób, który inni odbierają jako sztuczny, nienaturalny, działający na nerwy bądź wręcz manipulatorski, wyrachowany; przesadnie wyrażają swoje wyolbrzymione emocje, z determinacją dążą do tego, by się dowartościować poprzez zyskanie uwagi innych. Swoją megalomańską postawą, egocentryzmem, stałym zabieganiem o zainteresowanie wzbudzają niekiedy irytację osób z otoczenia, co prowadzi czasem do konfliktów bądź po prostu wydatnie pogarsza atmosferę. Osoby z omawianym tu zaburzeniem opisują swoje nawet zupełnie prozaiczne doświadczenia jako niezwykłe, ubarwiają, usilnie dopatrują się czegoś spektakularnego lub zjawiskowego, a czasem kłamią byle tylko zaciekawić swoją opowieścią potencjalną widownie. Wypowiadają się ekspresyjnie, używając wielu przymiotników i wyraziście gestykulując. Są też skore do nawet niestosownego wykorzystywania wyglądu fizycznego, niestosownego uwodzenia, przesadnego podkreślania urody.

Ludzie z tym zaburzeniem osobowości czują się niekomfortowo, gdy nie są w „centrum akcji”; w takim wypadku ich nastrój może się gwałtownie zmienić w złość lub intensywnie odbierany smutek. Przeżywają płytko i są chwiejni emocjonalnie.

Specyficzny, „aktorski” sposób bycia ludzi z histrionicznym zaburzeniem osobowości częstokroć wpędza ich w rozmaite tarapaty, konflikty. Przede wszystkim jednak jest źródłem cierpienia z powodu dobitnego poczucia niedowartościowania.

Leczenie polega głównie na psychoterapii, natomiast leczenie farmakologiczne (leki) jest wskazane w przypadku występowania objawów depresji lub objawów zaburzeń lękowych.

Przykładowe przekonania: „jeśli nie będę w centrum uwagi, będę nikim”, „jeśli nie zainteresuję ich sobą, to znaczy, że nie jestem nic wart”, „muszę być uwielbiany, zasługuję na podziw”, „muszę być zabawny”, „tylko wyraziście okazując emocje uzyskam to, czego potrzebuję”.

© OCALSIEBIE.PL 
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Psychoterapia Warszawa Marki.