wtorek, 18 lutego 2014

ZWIĄZKI NA ODLEGŁOŚĆ

W dobie Internetu związki na odległość przeżywają złote czasy. Kamerki, czaty, komunikatory, e-maile i wiele innych opcji kontaktu umożliwia nawiązywanie i podtrzymywanie znajomości. Część z nich przekształca się w coś poważnego. Rozmowy przez Internet nierzadko w szybszym tempie stają się bardziej intymne, bo łatwiej pisze się o swoich uczuciach i doświadczeniach niż mówi w czyimś bezpośrednim towarzystwie. Może to stanowić nawet pewien problem, gdy ktoś za szybko się otwiera i angażuje, ale jeśli podejdzie się do tematu odpowiedzialnie, to kontakt faktycznie może być dobry i intymny.



Pytanie tylko czy jest sens angażować się w związki na odległość, poświęcać na to energię zamiast szukać kogoś „na miejscu”. Cóż, niektóre osoby mają ograniczony krąg znajomych, nikłą wręcz sieć kontaktów towarzyskich, więc możliwość szukania w Internecie stanowi dla nich wybawienie. Inni mają tak szczególne upodobania i preferencje seksualne, że zwyczajnie nie mogą znaleźć kogoś w swojej okolicy i muszą liczyć się z koniecznością znajomości na dystans. W obu przypadkach wybór relacji z osobą z innego miasta jest zatem zdeterminowany pewnymi trudnościami w znalezieniu kogoś blisko. Kiedy już nawiąże się kontakt, a sprawy pójdą do przodu, może się jednak okazać, że trudności związane z taką relacją są jeszcze gorsze niż wysiłek poszukiwania kogoś w okolicy.

Trzeba mieć na uwadze kilka ciążących i uporczywych doświadczeń osób w związkach na odległość. Wyjątkowo eksploatujące emocjonalnie są: tęsknota, poczucie osamotnienia, odseparowania, brak realnego wsparcia, brak fizycznej obecności, niespełnienie seksualne, poczucie nierealności relacji...

Uważa się, że związki na odległość mają uzasadnienie tylko w kilku sytuacjach:

- w otwartych związkach bez zdeklarowanej wierności kiedy fundamentem jest seks; kontakt „z doskoku” jest więc w istocie odpowiednikiem turystyki seksualnej, urozmaiceniem, atrakcją gdyż to właśnie zbliżenia stanowią centrum takiej relacji;

- gdy sytuacja jest tymczasowa (realnie związani ze sobą partnerzy doświadczają rozłąki i wobec tego są skazani na kontakt niebezpośredni, ale wiedzą, że za czas jakiś wszystko wróci do normy);

- gdy wirtualność jest wstępem do realności (oboje lub przynajmniej jeden z partnerów nie jest nierozerwalnie związany z obecnym miejscem pobytu i istnieje rzeczywista szansa na to, że wkrótce ich drogi się połączą realnie).

W pozostałych okolicznościach sytuacja na ogół okazuje się po pewnym okresie czasu nadmiernie obciążająca: wymaga nieproporcjonalnych nakładów i zaangażowania w podtrzymywanie kontaktu, jest obarczona bardzo dużym ryzykiem nieszczerości lub nie przestrzegania zasad przez którąś ze stron. Wiele wysiłku trzeba także wkładać w podtrzymywanie zaufania co w kontekście wirtualności kontaktów nie jest wcale zadaniem łatwym, a wręcz przeciwnie – bywa bardzo ciężkim mimo najlepszych intencji.

Czy zatem warto angażować się w związki na odległość? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi gdyż nie istnieją dwie identyczne sytuacje ani więzi międzyludzkie. Zawsze mamy do czynienia z konstelacją różnorakich czynników, za i przeciw. Każdy musi o tym zdecydować w zgodzie z własnym sumieniem i pewną kalkulacją. Warto jednak odwołać się do zdrowego rozsądku a nie tylko emocji, by nie wyrządzić krzywdy sobie, ale i drugiej stronie, która może zaangażować się nawet bardziej niż my. Trzeba być szczerym z samym sobą i analogicznie podchodzić do partnera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz